Choć Matcha to jedna z najpopularniejszych rodzajów zielonej herbaty, ja zetknęłam się z nią dopiero 2 lata temu. To była miłość od pierwszego.. yyyy „zaparzenia”. ;-)
Od lat moim jedynym pobudzającym napojem w ciągu dnia była kawa. Ja jednak nie czułam się po niej dobrze i musiałam z niej zrezygnować. Tylko czym ja zastąpić? Bardzo długo szukałam przeróżnych odpowiedników kawy, niestety z marnym skutkiem. Do czasu...
Parzenie matchy okazało się być dla mnie swego rodzaju swoistym rytuałem. Jest wielu zwolenników tej wspaniałej herbaty i wielu takich, którzy mimo prób i chęci nie mogą się do niej przekonać. Przyznam się że jej smak jest dość specyficzny ale uwierz mi na słowo, można ją przyrządzić w taki sposób, że z wielką przyjemnością będziesz do niej wracać ;-). Proces jej zaparzania nie trwa długo a smak może cię bardzo pozytywnie zaskoczyć.
O tej niezwykłej herbacie będę jeszcze pisać na blogu a tymczasem podaję ci jeden z moich ulubionych przepisów. Mam nadzieje, że polubisz ją tak samo mocno jak ja ;-)
Składniki:
- 200 ml ciepłej wody,
- 100 ml dowolnego mleka (ja używam mleka kokosowego),
- 1/2 łyżeczki dobrej jakości matchy,
- 1 lub 2 daktyle, w zależności jak słodki napój chcesz uzyskać - ja dodaję 1,
- szczypta cynamonu,
- szczypta kardamonu,
- 1/2 łyżeczki cukru kokosowego - opcja dodatkowa, ja uwielbiam ;-)
Przygotowanie:
Wszystkie składniki wrzuć do blendera i zmiksuj na wysokich obrotach. Gotowy napój podgrzej w rondelku nie doprowadzając przy tym do wrzenia. Przelej do ulubionego kubka i włala ;-)
Na zdrowie :-)